Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/136

Ta strona została przepisana.

Doktór Portuiset, pragnąc naocznie przekonać się o stanie zdrowia wikarego, przybył do Paryża, gdzie korzystając z gościnności p. Leblond, który w mieszkaniu swem ofiarował mu pokój, podzielał jego trudy nad wyleczeniem chorego.
Skoro tylko ksiądz d‘Areynes odzyskał siły, zapragnął zobaczyć się z swą kuzynką i powiadomił ją o tem listownie.
Przybyła natychmiast z córeczką na ręku.
Wikary powitał ją serdecznie, ucałował dziecinę, jednak pomimo rozrzewnienia na jej widok, nie cofnął się od powziętego postanowienia i powiadomił o haniebnym liście Gilberta który spowodował śmierć hrabiego Emanuela.
Henryka wiedziała, że wikary nigdy nie rzucał słów na wiatr, więc musiał posiadać dowody winy Gilberta, ale kochając swego męża, usiłowała bronić go.
— Gdyby chodziło tylko o mnie — odrzekł ksiądz — przebaczyłbym mu chętnie, ale nie mam prawa przebaczyć zabójcy naszego stryja.
— On nie popełnił tego ze śwadomością! — zawołała zrozpaczona. — Gdybyś uważał go za zabójcę, zatrułbyś życie moje i przyszłość mej córki. Znękany niedostatkiem i cierpieniami, nie zastanowił się nad swym czynem i działał lekkomyślnie, lecz jestem najmocniej przekonaną, że bez planu z góry obmyślanego. Znasz jego słaby charakter, więc powinieneś być dla niego wyrozumiałym. Wierzył w to co pisał. Wiadomość ta pochodziła od proboszaza, więc miała wszelkie cechy wiarogodności. Gilbert uwierzył, jak uwierzyli wszyscy inni. Zapewne, powinien był przyjść do ciebie i sprawdzić, ale skoro nie uczynił tego, postąpił lekomyślnie. Gilbert nieraz sprawił mi wiele cierpie-