Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/137

Ta strona została przepisana.

nia i przebaczałam mu zawsze, a ty Raulu miałbyś dla tego być nieubłaganym.
— Przebacz mu...
Wikary zawahał się.
Od początku tej rozmowy trzymał on na rękach Blknkę.
Wtem dziecina podniosła swe drobne rączęta i wyciągnęła je ku Raulowi, jak gdyby chciała prośby swe połączyć z matczynemi.
Ksiądz ucałował ją i rzekł:
— Przebaczam mu ze względu na twą córkę.
— Ale przebaczenie nie jest zapomnieniem — dodała pani Rollin.
— Zapomnę.
Tym sposobem nastąpiła zgoda.
Po kilku dniach Gilbert odwiedził wikarego i wyraził żal za swe postąpienie lekkomyślne.
Odtąd stosunki pomiędzy nimi zostały wznowione Pomiędzy osobami, które na wieść o wyzdrowieniu wikarego pośpieszyły do niego z wizytą, był hrabia Kernoöl z żoną i synem Lucyanem.
Tegoż dnia i Henryka z swą córeczką, odwiedziła swego kuzyna.
Państwo Kernoöl ujęci wdziękami pięknością młodej kobiety zwłaszcza jej przywiązaniem macierzyńskiem, powzięli wielką dla niej sympatyę i po kilku następnych widzenia, chętnie zgodzili się trzymać do chrztu jej córeczkę.

W kościele św. Ambrożego odbywała się ceremonia religijna.
Długi szereg powozów z woźnicami owiniętymi w futra, stał wzdłóż ulicy po obu stronach kościoła, tłum ludzi, zdziwionych tym widokiem, rzadko zdarza-