Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/150

Ta strona została przepisana.

Dawałem mu ślub w kościele św. Ambrożego. Zapewne słyszałeś o jego młodej żonie?
— Być może, że słyszałem, lecz nie pamiętam, — odrzekł Gilbert, niewiedząc dokąd Raul zmierza.
— Ponieważ Pawł Rivat nie mógł przed śmiercią widzieć się z żoną, zobowiązałem się więc czuwać nad nią i jej dzieckiem i po powrocie do Paryża zobaczyć się z nią.
— I dotrzymał ksiąz słowa?
— Dotrzymałem.
Drobne krople potu wystąpiły na skronie Gilberta.
— Widziałem ją w nocy z d. 27-go na 28-my maja. Przybyłem do Paryża wraz z wojskiem wersalskiem i wprost udałem się do mieszkania Janiny Rivat. Gdy wchodziłem do domu, granat padł na dach, przebił go i wzniecił pożar. Pomimo niebezpieczeństwa wszedłem na schody, gdy wtem usłyszałem idącego za mną człowieka. Sądząc, że to ścigają mnie komuniści, przyśpieszyłem kroku. W mieszkaniu Janiny Rivat zastałem leżącą na podłodze zabitą jakaś kobietę starą i na łóżku zakrwawioną Janinę i obok niej kołyskę Miałem podjść do niej, gdy wtem ścigające mnie kroki stały się głośniejszemi. Ukryłem się za drzwiami drugiego pokoju i widziałem przez szybę, jak jakiś człowiek wszedł pośpiesznie, pochwycił kołyskę i uciekł z nią. W człowieku tym ze zdziwieniem poznałem Serwacego Duplata.
Opowiadanie to przeraziło Gilberta, który sądził przez chwilę, że wikary wie o wszystkiem.
— Serwacy Duplat wybawca — odezwał się z uśmiechem wymuszonym, — to rzecz niemożliwa!
— A jednak to prawda.
— W takim razie należałoby przypuścić — rzekł Gilbert, odzyskując zimną krew, że musiał znać Janinę Rivat i dla niej uczynił to.