Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/155

Ta strona została przepisana.

— Czy podczas Komuny nie znał pan przypadkiem niejakiego Serwacego Duplat?
Kupiec skrzywił się, lecz odrzekł:
— Znałem go, na nieszczęście! Był on kapitanem komuny i zrabował mnie na kilkaset franków.
— Czy nie wie pan, co stało się z nim?
— Nie wiem, lecz przypuszczam, że został rozstrzelany, bo zasłużył na to. Teroryzował całą dzielnicę dopuszczał się nadużyć i dokuczył każdemu.
— Kiedy widział go pan ostatni raz?
— Ostatni raz widziałem go 25-go maja. Pamiętam ten dzień dobrze, gdyż zabrał mi wtedy pięćdziesiąt litrów wina i wydał na nie bon rekwizycyjny, który chowam jako pamiątkę owych pięknych czasów.
— Nie wie pan, czy znał on Janinę Rivat?
— Znał i był jej postrachem.
— Podczas wojny Paweł Rivat, człowiek bardzo porządny, był żołnierzem w kompanii, w której Duplat, pełnił obowiązki furyera. Otóż łotr ten dokuczał biednemu Pawłowi przy każdej sposobności.
— Więc pan nie przypuszcza, by pani Rivat powierzyła Duplatowi swe dzieci?
— Nigdy nie uczyniłaby tego!
Rajmund ze smutną miną powrócił do księdza d‘Areynes i zdał mu raport o swem niepowodzeniu.
Dobre chęci wikarego rozbiły się o fizyczne niepodobieństwo, mimo to postanowił następnego dnia odwiedzie Janinę Rival.

∗             ∗

I rzeczywiście następnego dnia już o godzinie dziewiątej rano ksiądz d’Areynes wraz z Rajmundem zjawił się w gabinecie dyrektora szpitala.
— Dziękuję księdzu za ten pospiech, — rzekł prze-