Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/213

Ta strona została przepisana.

Pelagia wprowadziła przybyłą kobietę i cofnęła się.
Janina była tak zmienioną, że ksiądz d‘Areynes nie poznał jej, lecz Rajmund, który odbył z nią podróż koleją do Paryża, niezawahał się ani chwili.
— To Janina Rivat! — zawołał — To ona!
Janina wyciągnęła ku księdzu ręce i ze łzami w oczach rzekła:
— Ksiądz ocalił mi niegdyś życie, wiem o tem... Przybyłam dziś błagać księdza o pomoc w odszukaniu mych dzieci.
Raul do głębi serca wzruszony jej widokiem, podszedł ku niej i ujął jej ręce.
— Więc pani w Paryżu — rzekł — a my myśleliśmy, że jesteś...
Nie śmiał dodać „obłąkaną“, i podprowadził ją do fotelu.
— Ksiądz myślał, że nie żyję — odrzekła — i może lepiej byłoby, gdybym nie żyła, jeżeli nie uda mi się odszukać mych córek.
— Uspokój się, Janino. Twoja niespodziewana wizyta tak zdziwiła mnie, że potrzębuję zebrać myśli, by ci odpowiedzieć.
— Jedno słowo tylko. Czy ksiądz wie, gdzie są moje dzieci?
— Jeszcze raz proszę cię, uspokój się. Nic nie wiem.
— Ach! mój Boże!
— Mimo to nie powinnaś tracić nadziei...
— Rzeczywiście?
— Jeżeli wróciła ci pamięć, to możesz udzieleniem wskazówek ułatwić nam poszukiwania.
— Ja!
— Tak, ale powtarzam, jeżeli możemy już rachować na twoją pamięć.
— Prawda, byłam obłąkaną — odrzekła Janina. —