Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/224

Ta strona została przepisana.

w liceom św. Ludwika, opiekę zaś nad nim miał, uproszony przez hrabiego, ksiądz d‘Areynes.
Lucyan był chłopcem pracowitym, zdolnym, rokującym najpiękniejsze nadzieje i już wtedy wszystkie wolne od pracy godziny spędzał w domu Rollina, w towarzystwie Maryi Blanki, której piękność i urok dziecinny pociągały go z nieprzepartą siłą.
Po ukończeniu liceum, pozostając pod wpływem kilku przeczytanych książek, wybrał karyerę lekarza i postanowił poświęcić się psychiatry!
W tym czasie ojciec jego przeniesiony został do Guyany.
W chwili, w której spotykamy Lucyana w towarzystwie pani Rollin i jej córki, był on już doktorem medycyny i pomocnikiem d-ra Charet, naczelnego lelekarza w szpitalu Salpētrière.
Henryka domyślała się uczuć Lucyana dla jej córki i była z nich uszczęśliwioną, a myśl połączenia ich węzłem małżeńskim stanowiła jej najpiękniejsze marzenie.
Zapytany o radę ksiądz d‘Areynes chętnie zgodził się na ten projekt, lecz dodawał:
— Nic niema pilnego, Marya Blanka jest jeszcze za młodą; poczekajmy niech się rozwinie.
Tymczasem zaszły nowe wypadki: cierpienia Henryki wzmagały się, bolesne przeczucia ogarniały ją coraz mocniej, postępowanie męża przejmowało ją przestrachem.
Zdarzało się, że Gilbert pędząc życie po za domem, całemi tygodniami nie pokazywał się wcale.
Henryka nie mogła, przez szacunek dla samej siebie, spoglądać obojętnie na podobne zachowanie się, najłagodniejsze zaś wymówki wywoływały ze strony Gilberta coraz gwałtowniejsze zniewagi.
Do pałacu zaczęli zgłaszać się wierzyciele z żą-