Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/237

Ta strona została przepisana.

Henryka zamyśliła się, poczem zapytała:
— Czy nie wie pan, jaką sumę możnaby uzyskać ze sprzedaży stajni mego męża?
— Owszem, myślałem o tem i mogę pani odpowiedzieć.
Wyjął z portfelu drugi arkusz papieru, rozejrzał się w cyfrach i rzekł:
— Za budynki i materyał stajenny można dostać około trzystu siedmdziesięciu tysięcy franków, a za dwadzieścia dwa konie wyścigowe, z których kilka jest bardzo dobrych, może udałoby się na publicznej licytacyi uzyskać sto dwadzieścia tysięcy franków.
— Razem?
— Czterysta dziewięćdziesiąt pięć tysięcy frank#.
— Więc różnica aktywów i pasywów wynosi?
— Sześćdziesiąt dziewięć tysięcy franków na korzyść aktywów.
— Dobrze. Teraz proszę mi powiedzieć, co powinnam uczynić, aby niedozwolić memu mążowi pobierania dochodów z majątku?
— Zawiadomić mnie urzędownie o odwołaniu danej panu Rollinowi plenipotencyi. Mogę to pani ułatwić... potrzeba do tego tylko podpisu pani.
— Niech pan będzie łaskaw uczyni to niezwłocznie.
— Kuzynko kochana! — zawołał ksiądz d‘Areynes, — cieszę się słysząc cię mówiącą w ten sposób. Stań się nareszcie kobietą energiczną, jaką powinnaś być! Naprawisz choć w części błąd, jaki popełniłem sądząc, że zaprojektowałem testament niewzruszony. Należało poradzić się prawnika, lecz nie było czasu. Za sześćdziesiąt tysięcy franków na rok możesz żyć bardzo wygodnie i oszczędzisz tym sposobem sto czterdzieści tysięcy franków, które do dnia pełnoletności Blanki utworzą kapitał pięćset sześćdziesiąt tysięcy franków.