Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/257

Ta strona została przepisana.

— Nie przekonałem pana? — zapytał mniemany vice-hrabia.
— Ażebym się przekonał, potrzebuję wiedzieć co to za dług.
— Na dług ten, wynoszący sto pięćdziesiąt tysięcy franków, wystawił pan, na zlecenie Serwacego Doplata, byłego kapitana komuny, cztery weksle, podpisane dnia 27 maja 1871 r., płatne w terminach sześciomiesięcznych od dnia, w którym pani Rollin, z domu d‘Areynes, obejmie w użytkowanie pozostały po swym stryju spadek.
Gilbert przez kilka sekund podobny był do człowieka, w którego uderzył piorun.
Nazwisko Serwacego Duplata wywołało przed jego oczami całą przeszłość, traszną, groźną, którą uważał już za zapomnianą na zawsze.
Serwacy Duplat, jego spólnik! Duplat, co skradł dzieci Janiny Rivat, z których jedno uchodzi dzisiaj za córkę jego, Gilberta! Duplat, którego zadenuncyował w nadziei, że go rozstrzelają i że tym sposobem wszystkie, łączące go z nim węzły będą zerwane! — Duplat, deportowany, o którym myślał, że nie żyje, gdyż nie wrócił po ogłoszeniu amnesty!!
Więc były furyer 3-ej kompanii 57-go batalionu gwardyi narodowej, żyje!
Co to za jeden ten vice-hrabia de Grancey, zgłaszający się o zapłatę za zbrodnię, popenioną przed siedmnastu laty?
Zkąd on przybywa, co wie o przeszłości, jaką bronią może poprzeć swe pretensye?
Gilbert doznał zawrotu głowy i przez kilka chwil nie był zdolny sformułować żadnej myśli.
Grancey przypatrywał się mu uważnie i cieszył się z jego przestrachu.