Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/283

Ta strona została przepisana.

— Usuniesz pan przeszkodę?
— Tak.
— Jakiemi środkami?
— To już moja rzecz. Chodzi o to, by projekt się udał i uda się. Nie marszcz pan brwi i nie podejrzewaj mnie o jakieś plany zbrodnicze. Czyż wyglądam na zabójcę, czy myślisz pan, że chciałbym narazić się na gilotynę? Życie pani Rollin nie będzie ani na chilę zagrożone! Wracam do rzeczy: Skoro tylko Marya Blanka zostanie pańską żoną, obejmie natychmiast w użytkowanie majątek po hr. d’Areynes, z obowiązkiem wypłacania nam dwunastu tysięcy franków rocznie. Majątek ten wynosi cztery milony pięćset tysięcy i daje dochodu około dwustu tysięcy franków. Zostawszy mężem mej córki, łatwo będziesz mógł z moją pomocą uzyskać od niej plenipotencję do odbioru dochodów i swobodnego rozporządzania niemi.
— Więc kontrakt ślubny zawarty będzie na zasadzie podziału majątków?
— Tak.
— Dla czego?
— Jest to jeden z warunków testamentu.
Grancey zamyślił się.
— O czem pan myślisz? — zapytał Gilbert.
— Mówiłem już panu, że studyowałem prawo i znam kodeks na palcach.
— Słyszałem.
— Niema takiego artykułu, któregobym nie znał i o każdym z nich mogę rozprawiać jak notaryusz lub adwokat.
— A więc?
— To, co mówiłeś pan o testamencie hr. d’Areynes wydaje mi się niejasnem i niebezpiecznem. Radbym go zobaczyć... Czy masz go pan?
— Mam tylko kopię.