Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/290

Ta strona została przepisana.

siałby mieć jakiś w tem interes. A jakiż interes mógł mieć w porywaniu dzieci? Żadnego...
— Janina Rivat przypuszcza, że uczynił to przez nienawiść i zemstę, gdyż nienawidził jej męża i ją.
— I to nie jest jeszcze powód. Nienawiść do rodziców, nie mogła być pobudką do bezcelowej zbrodni. Dla czego raczej nie przypuścić, że człowiek ten jakkolwiek niegodziwy, tknięty widokiem niewinnych istot, uratował je przez litość.
— I ja mówiłam to Janinie Rivat.
— I cóż ona na to?
— Odpowiedziała, że nie wierzy, aby Duplat miał w sobie choć iskierkę jakiego uczucia ludzkiego.

XII.

Po chwili milczenia Gilbert zapytał:
— Czy Janina Rivat po odzyskaniu zmysłów i przyjeździe do Paryża, starała się odszukać swe córki i Duplata?
— Duplat już nie żyje — odrzekła Henryka.
— Nie żyje?
— Zapewniano ją, że został rozstrzelany po stłumieniu komuny.
— A córki?
— Nie mogła odszukać ich. I jakim sposobem? Żadnego śladu, najmniejszej wkazówki!
Gilbert odetchnął swobodnie.
— Janina nic nie wie — pomyślał — więc i Henryka nie dowie się. Jestem spokojny!
Po śniadaniu Gilbert pożegnał Henrykę i Blankę i odszedł do swego gabinetu, gdzie zajął się odszukaniem kopii testamentu hr. Emanuela.
Henryka nie domyślała się nawet, jak ważnych nformacyj dostarczyła swemu mężowi.


∗             ∗