Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/312

Ta strona została przepisana.

— Zapewne w Paryżu; zresztą, gdziekolwiek by był, znajdę go, jeżeli tylko nie odmówisz mi swej pomocy.
— Najchętniej, lecz cóż ja mogę uczynić?
— Pojmujesz, że pragnąc odszukać tego pana i porozumieć się z nim, muszę pozostać w Paryżu.
— Ależ zapominasz, nieszczęśliwy, że wydaliwszy się samowolnie z miejsca zamieszkania, będziesz poszukiwany i aresztowany.
— Otóż zależy to od ciebie, aby mnie nie ujęto. Zmienię nazwisko i zamieszkam w twym hotelu. Będę siedział, jak mysz pod miotłą... Zresztą, ponieważ zapiszesz mnie pod innem nazwiskiem, więc w danym razi0 nie możesz być odpowiedzialną za Serwacego Duplata.
— Ażebym cię zapisała do księgi, to muszę mie ćtwoje papiery.
— Znajdziesz jakiś wykręt!... A jeżeli przyjdzie inspektor policyi i zechce przejrzeć moją księgę lokatorów?
— Moja droga, wiesz dobrze, iż jesteś tak piękną, że gdy przyjdzie inspektor policyi, to chętniej będzie patrzył w twoje oczy, niż w księgę.
Palmira była zawsze wrażliwą na wszelkie pochlebstwo, więc i komplement Duplata wywarł swój skutek.
— Co mam z tobą robić? — odrzekła z uśmiechem. Zapiszę cię pod obcem nazwiskiem i zamieszkasz u mnie, jako znajomy z prowincyi. Obiad będziesz jadał ze mną. Czy zgadzasz się?
— Czy zgadzam się? — odrzekł zachwycony. — Niema na ziemi istoty równą tobie! Pozwól ucałować cię.
Pani Potonnier roześmiała się i wyciągnąwszy ręce, by niedopuścić go do siebie, rzekła;