Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/331

Ta strona została przepisana.

musiałabym opuścic cię... I nie wiem, co uczynionoby zemną... może osadzonoby w więzieniu...
— Więc dobrze, nie powiem nikomu o twoim pobycie w Paryżu. Znajdę ci pracę, którą będziesz odrabiała w domu, gdy tymczasem ja będę siedziała u św. Sulpicyusza.
Tak rozmawiając Janina nakryła do stołu i podała śniadanie, podczas którego Róża opowiedziała o swej ucieczce z Blois.
Po śniadaniu udała się na swe stanowisko w przedsionku kościoła.

XVIII.

W pałacu przy ulicy Vaugirard Gilbert wyczekiwał chwili sposobnej do wymierzenia Henryce ciosu stanowczego.
Nazajutrz tego dnia, w którym Duplat poznał na wyścigach swego dłużnika, fałszywy Grancey i Rollin przepędzili z sobą całe popołudnie i uprojektowali udać się we środę do Lamorlaye dla obejrzenia stajni wyścigowej.
Były dependent miał przybyć do Gilberta o dziesiątej rano.
Na godzinę przed tym terminem do gabinetu Rollina wszedł lokaj z oświadczeniem, że jakiś pan chce się z nim widzieć.
— Czy dał swój bilet?
— Nie dał, ale powiedział, że przybył w interesie bardzo ważnym i że nazywa się Juliusz Servaize.
Gilbert zbladł.
Przypomniał sobie, iż nazwisko to przeczytał