Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/359

Ta strona została przepisana.

jeden z mularzy do swego towarzysza. — Przyszedł sprawdzić wartość materyałów.
Mężczyzna, nazwany pomocnikiem budowniczego, wszedł na rusztowanie pierwszego piętra, uważnie rozejrzał się wokoło, następnie udał się na piętro drugie, trzecie, gdzie również zlustrował rusztowanie, wreszcie wkroczył na piętro czwarte.
Podszedł do okna mieszkania zajmowanego przez Janinę Rivat, lecz zapuszczone firanki nie dozwoliły mu zajrzeć do wnętrza.
Przez kilka chwil stał zamyślony, poczem zawrócił na kurytarz, zbliżył do drzwi Janiny i przyłożył do nich ucho.
Nie usłyszawszy żadnego szmeru, powolnym krokiem zeszedł na dół i udał się w stronę pałacu Luksemburskiego.


∗             ∗

Właścicielka magazynu, dla którego pracowała Róża, znalazła się chwilowo w wielkim kłopocie, gdyż jedna z jej najlepszych robotnic zawiadomiła ją listownie, że z powodu choroby nie przyjdzie do zajęcia.
Robotnica ta miała powierzoną sobie robotę bardzo pilną i terminową.
Właścicielka zakładu, nie mając kim zastąpić jej, wezwała Różę.
Dziewczyna zasiadła natychmiast do roboty, o siódmej udała się na ulicę Férou, by zjeść obiad z Janiną, poczem wróciła znowu do zakładu, w którym miała pozostać do północy.
Następnego dnia już o godzinie siódmej rano była znowu w zakładzie.
Należało dobrze przysiąść fałdów, by ukończyć robotę przez ten drugi dzień i cześć nocy.