Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/370

Ta strona została przepisana.

i jeszcze robisz trudności, gdy chcę wyciągnąć cię. Otóż tylko mój ślub z Bianką może wyprowadzić cię na czystą wodę!... Obaj potrzebujemy pieniędzy!... Duplat będzie wymagającym, a wiesz przecież, jaka to natura brutalna... Cóż u dyabła, powinieneś zastanowić się nad tem wszystkiem! Brak ci energii, inicyatywy... Potrzeba, aby małżeństwo to jak najprędzej doszło do skutku. Proszę cię, przyśpiesz je.
— Przykładasz mi nóż do gardła!...
— Wcale nie. Mówię ci tylko, że potrzebuję pieniędzy.
— Dobrze. Zacznę działać.
— Już wielki czas. Niech Duplat zasięga potrzebnych nam informacyj, a my tymczasem uregulujmy nasze sprawy familijne.
— Rollin powstał.
— Już odchodzisz?
— Muszę wracać do domu.
— Kiedy zobaczymy się?
— Jutro wieczorna w klubie.

∗             ∗

Duplat, spełniając dane towarzyszom przyrzeczenie, zaraz dnia następnego udał się do Saint-Maur, w celu odszukania mamki, której przed siedmnastu laty, w imienia rady dobroczynnosci publicznej powierzył jedną z córek Janiny Rivat.
Znalazł ją z łatwością, lecz dowiedział się tylko tyle, że przywiezione przez niego dziecko do piątego roku życia pozostawało na wychowaniu u mamki, poczem oddane zostało do jednego z przytułków paryzkich, o którym można poinformować się w kancelaryi tejże rady przy ulicy Wiktorya.