Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/39

Ta strona została przepisana.

mu niebezpieczeństwo, udał się wprost do mieszkania Janiny.
Przez otworzone drzwi wszedł do pokoju i spostrzegłszy wśród dymu kołyskę, trupa na podłodze i leżącą na łóżku zakrwawioną kobietę, miał już się rzucie ku niej, gdy wtem usłyszał rozlegające się w w korytarzu kroki.
Przyszła mu myśl, że może to jego szukają, może to ten oficer komuny, który w mieszkaniu Gilberta zaprzysiągł mu zemstę, widział go wchodzącego do tego domu i ściga go, by oddać w ręce bandytów?
Ksiądz d‘Areynes nie lękał się śmierci, ale nie chciał umierać przed spełnieniem danego Pawłowi Rival przyrzeczenia: rozciągnięcia opieki nad jego żoną i dzieckiem...
Wszedł do drugiego pokoiku i stanął za uchylonemu drzwiami.
Mały pokój napełniał się coraz więcej dymem, ogniste języki zaczynały pokazywać się na ścianach.
Z za uchylonych drzwi wikary zobaczył wchodzącego człowieka i poznał w nim Serwacego Duplat.
Kapitan komuny, spostrzegłszy trupa Weroniki i nieprzytomną oblaną krwią Janinę, wstrzymał się zdziwiony, lecz w tejże chwili oprzytomniał, pochwycił kołyskę i uciekł z nią.
Pożar rozszerzał się.
Księdzu d’Areynes nie przyszło na myśl, że kapitan komuny popełnił zbrodnię.
Mieszkał on w tym samym domu i znał położenie biednej kobiety.
Zmiana ubrania dowodziła, że nie miał udziału w ostatnich walkach komuny.
Widocznie, pomimo pozorów, zachował on w głębi duszy nieco uczucia ludzkości, gdyż przybył z pomocą nieszczęśliwej wdowie.