Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/42

Ta strona została przepisana.

jasne, podobne do kręgów ogni sztucznych, migaję wokoło niego w ciemności.
Jednocześnie jakiś wielki szum, podobny do szumu wzbierającego morza, napełnił jego uszy.
Później już nic nie widział i nie słyszał i nieprzytomny padł na schodach.

XXXII.

Powiedzieliśmy już, że Gilbert Rollin po rozstaniu się z Duplatem udał się do podziemia, gdzie od trzech dni zajmował z żoną piwnicę na piętrze niższem, gdy tymczasem inni lokatorowie tegoż domu mieszkali na miejscu.
W mieszkaniu zastał Henrykę wprawdzie żyjącą, lecz nieprzytomną, i leżącą w tak mocnem odrętwiniu, iż przestraszył się o jej życie.
Nachylił się nad nią i ujął jej dłonie.
Były rozpalone, co dowodziło, że gorączka nie ustąpiła.
Gilbert nalał nafty do lampki, poczem wyszedł na korytarz, stanął przy uchylonych drzwiach, wychodzących na ulicę i nasłuchując, wyczekiwał powrotu swego wspólnika.
Z rozlegających się na ulicy nierównych i pośpiesznych kroków domyślał się ucieczki powstańców, następnie rozróżnił miarowy regularny krok wojsk wersalskich.
Od czasu do czasu rozległ się w powietrzu pojedynczy strzał.
Czas uchodził, zimny pot występował na skronie Gilberta.
Serwacy Duplat nie przybywał.
Może nie przyjdzie?
Może nie udało mu się?