Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/432

Ta strona została przepisana.

Rozkaz ten był wykonany ściśle, służba z Tattersalu odprowadziła konie do stajni w Lancortaye i Gilbert pozostał samze swoją ofiarą.
Marya Blanka była już tylko cieniem siebie: jej pamięć i inteligencya znikły, śmierć wydawała się nieuchronną.
O godzinie piątej Gilbert opuścił mieszkanie, pozostawiając Blankę samą, nieprzytomną, nieruchomie leżącą na łóżku i udał się do Granceya.
Wkrótce po jego przybyciu nadszedł trzeci wspólnik Duplat. Gdy zjedli razem obiad i zapalili cygara, były dependent nakreślił im program następujący.
— Jutro rano jadę z panną Blanką do Joigny, zamów więc powóz kryty, który odwiezie ją na kolej żelazną. Zamówiłem przedział w pociągu pospiesznym, odchodzącym o godzinie jedenastej. O drugiej będę w Joigny, a o trzeciej w domu zdrowia. Powrócę do Paryża dopiero pojutrze o ósmej rano. Zatrzymam się w Bois-le-Roi, gdzie Duplat będzie na mnie czekał ze śniadaniem. Chciałbym miejscowość tę obejrzeć wraz z nim.
Ty zaś, kochany Gilbercie, jutro, zaraz po moim wyjeździe, udaj się którymkolwiek pociągiem do Fenestranges, gdzie czekaj na depeszę odemnie i przygotuj wszystko na przyjęcie mnie i panny, mającej zastąpić Maryę Blankę. Czy w Fenastranges znają twoją córkę?
— Nigdy tam nie była.
— Tem lepiej. Zadanie nasze będzie tem łatwiejsze. Wyszukajno pokojową, jaką kobietę z nad granicy niemieckiej, nie znającej języka francuzkiego, a usprawiedliwisz ten kaprys oświadczeniem, że chcesz by córka twoja nauczyła się po niemiecku, rozmawiając ze służącą... Rozumiesz mnie?