Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/492

Ta strona została przepisana.

Gaszono świece w całym kościele i główne drzwi frontowe zamknięto.
Duplat również opuścił miejsce, zajmowane od początku nabożeństwa i ukląkł na klęczniku pod wielką arkadą, zkąd mógł widzieć kaplicę Matki Boskiej.
W świątyni, nagle pogrążonej w ciemności, słychać było tylko powolne kroki zakrystyana z lampką w ręku, obchodzącego kościół i ustawiającego na swe miejsca powysuwane krzesła.
Nagle ksiądz d’Areynes wyszedł z zakrystyi, pośpieszył do kaplicy Matki Boskiej i ukląkł na pierwszym stopnia ołtarza.
Wtedy Duplat powstał pocichu i stanął u drzwi z lewej strony kościoła.
Obejrzał się wokoło i przekonawszy się, że niema nikogo, uchylił nieco drzwi.
Grancey powoli podniósł się z klęcznika i będąc oddalonym od jałmużnika zaledwie o jeden krok, przygotowanym zawczasu nożem zadał mu cios pomiędzy łopatki.
Ksiądz d’Areynes nie wydawszy najmniejszego jęku, osunął się na stopnie ołtarza.
Morderca pospiesznie oddalił się ku uchylonym drzwiom i wraz z Duplatem wyszedł na ulicę.

∗             ∗

W parę dni po dokonaniu tej zbrodni, Grancey ubrany w kostyum zwykły, wraz z swym wspólnikiem fałszywym księdzem Libert, udał się do pałacu przy ulicy Vaugirard, zkąd następnego dnia wysłał na stacyę kolei żelaznej powóz po Gilberta i Maryę Blankę, których przyjazd zapowiedziany był na godzinę jedenastą.
Przyszły zięć Rollina przedstawił mu i Blance