Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/496

Ta strona została przepisana.

czył, że nie widzi powodu, dla którego należałoby odmówić temu żądaniu.
Następnego więc dnia Róża w towarzystwie pokojowej udała się do kościoła.
Była to wigilia Nowego Roku.
Lucyan Kernoël przed wyjazdem do Joigny, nie wiedząc o powrocie Gilberta i Blanki do Paryża, zapragnął zobaczyć się z biedną Henryką i chociaż spojrzeć na pałac przy ulicy Vaugirard, gdzie spędził tyle godzin szczęśliwych i gdzie serce jego zaczęło kochać.
Udał się naprzód do domu zdrowia w Auteuil, zkąd powrócił z rozdarłem sercem, nie dostrzegłszy żadnej zmiany w zdrowia pani Rollin.
Po powrocie do Paryża pieszo poszedł na ulicę Vaugirard, gdzie spodziewał się znaleźć okna zasłonięte, jak przed kilkoma tygodniami.

XLIII.

Gdy Lucyan zbliżył się do pałacu, ze zdziwieniem spostrzegł rolety podniesione.
Czyżby Rollin powrócił z córką?
Jeżeli tak, to Blanka musi być już zdrową.
Zapominając o radzie księdza d‘Areynes, by powstrzymał się od wizyt w pałacu, gdzie mógł spotkać się z Gilbertem, postanowił udać się do niego i zapytać o zdrowie Blanki.
Udekorowany medalami odźwierny otworzył drzwi i stanął na progu, Lucyan na chwilę zmieszał się, spostrzegłszy twarz nieznaną.
— Czy pan jesteś odźwiernym? — zapytał wreszcie.
— Tak; co pan sobie życzy?
— Czy p. Rollin powrócił do Paryża?