Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/500

Ta strona została przepisana.

— Więc chcesz mnie zgubić?
— Nie lękaj się! Zabezpieczę cię od odpowiedzialności. Ale chodzi mi o siebie. Jestem już starym i bogatym, więc nie mam ochoty zasiąść na lawie oskarżonych!
Gdy dr. Giraux powziął jakie postanowienie, nic nie mogło nakłonić go do cofnięcia się.
Następnego dnia surowo zaleciwszy inny system traktowania młodej pacyentki, zabrał świadectwo wydane przez lekarzy Liray i Despreaux, oraz adres rodziny Aliny Eugenii Pertuis i odjechał do Paryża.
Ale w pierwszej chwili przekonał się, iż miał do czynienia z bardzo zręcznym zbrodniarzem.
Pod wskazanym adresem, to jest pod nr. 36 przy bulwarze Strassburskim rodzina Pertuis była nieznaną, również i w merostwie nie było śladów deklaracyi przyjścia na świat w d. 3 sierpnia 1871 r. dziecka pod imieniem Aliny Eugenii.
Co zaś do lekarzy, którzy wydali świadectwo, ci będąc oskarżonymi o pewne, związano z ich fachem przestępstwo, umknęli zagranicę.
Również i poszukiwania byłego kryminalisty, Gustawa Depréty, pozostały bez skutku.
Dr. Giraux, wracając do Joigny, mówił sobie:
— Wyleczę tę dziewczynę i od niej dowiem się o jej katach.
Po powrocie do domu używał wszelkich środków w celu uzdrowienia Blanki, lecz niestety, trucizna tak wielkie spustoszenie sprawiła w tym młodym organizmie i mózgu, iż dr. Giraux zaczął tracić nadzieję.
Trzy tygodnie upłynęło, a zmiany nie dostrzegł żadnej.
Dawane codziennie w wielkich dozach antydotum działało bardzo powolnie.