Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/508

Ta strona została przepisana.

w hotelu w okolicy Bastylli, by następnego dnia rano jak najwcześniej odbyć tę wizytę.
Wróćmy do Janiny Rivat.
Rany na głowie, gdy nie są śmiertelnemi, leczą się zazwyczaj dość łatwo.
Powtórzyło się to i z biedną żebraczką od św. Sulpicyasza, którą rybacy po wydobyciu z wody umieścili w oberży Wiktora Lerat.
Gdy Janina odzyskała przytomność i mogła zebrać wspomnienia, objaśniono ją, jakim sposobem ocaloną została.
Sędzia śledczy z Melun, powiadomiony przez d-ra Ringaud, że stan chorej zezwala na wybadanie jej, udał się wraz z pisarzem do oberży i spisał jej zeznanie.
Janina opowiedziała, jak przybył do niej mer z oświadczeniem, że umierający Serwacy Duplat pragnie przed śmiercią wskazać miejsce pobytu jej córek, porwanych przed ośmnastu laty, jak przyprowadził ją nad rzekę i jak następnie jakiś człowiek, wyszedłszy nagle z za krzaku, uderzył ją kijem w głowę.
Wszystko to było prawdą, jednak wywarło na urzędnikach wrażenie sceny, powtórzonej z jakiegoś sensacyjnego romansu.
Byli przekonani, że biedna kobieta jest obłąkaną, chociaż na wszystkie inne pytania odpowiadała logicznie.
Jedno z tych pytań wywołało wzmiankę o księdzu d‘Areynes.
— Jałmużnik z la Roquette? — zapytał sędzia śledczy.
— Tak, panie.
— Zapewne nie wiesz pani, że ksiądz d‘Areynes został zamordowany.
Janina krzyknęła ze zgrozy.
— Czy odszukano zabójców? — zapytała następnie