Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/530

Ta strona została przepisana.

Raymund Schloss, notaryusz rodziny d‘Areynes, d-r Giraux z bratem i Janina Rivat z córkami.
Janina ująwszy ręce Róży i Blanki, uklękła z niemi przed księdzem.
— To ksiądz powrócił mi córki — rzekła głosem przerywanym łkaniami — księdzu zawdzięczam szczęście ostatnich lat życia... Dziękuję! dziękuję!...
Ksiądz wziął wyciągnięte ku niemu dłonie obu dziewcząt i łącząc je na głowie Janiny, odrzekł:
— Przysiągłem umierającemu na mych rękach waszemu ojcu czuwać nad waszą matką i nad mającem przyjść na świat dziecięciem!... Zbrodniarze utrudnili mi to zadanie... odwlekli... lecz ostatecznie Bóg dozwolił mi dotrzymać słowa... Jemu należy dziękować... Jego Imię należy błogosławić!...

∗             ∗

Następnego dnia po tym wieczorze strasznym znaleziono Gilberta nieżywego, leżącego na podłodze celi więziennej. Zapalenie mózgu zabiło go w przeciągu jednej nocy.
Najwinniejszy z trzech zbrodniarzów uniknął tym sposobem wymiaru sprawiedliwości ludzkiej i może lepiej się stało, przynajmniej nazwisko Henryki nie zostało splamione piętnem wyroku hańbiącego.
Serwacy Duplat, oskarżony o zabójstwo nad brzegiem Sekwany i Gaston Depréty o zbrodnię popełnioną w kościele św. Sulpicyusza, uznani za winnych bez okoliczności łagodzących, skazani zostali na karę śmierci.
Głowy ich spadły pod gilotyną jednego dnia i stoczyły się w jeden kosz.
Henryka pozostała wdową.
Lucyan Kernoël opuścił zakład d-ra Giroux i o-