Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/79

Ta strona została przepisana.

ką trudnością, omylić czujność policyi i uciec do kraju sąsiedniego.
Powróćmy teraz do Gilberta i przeczytajmy przez ramię list napisany pismem zminionem.
Oto co on pisał:

Panie!

„Każdy człowiek uczciwy powinien wskazać władzy ludzi, którzy przed kilkoma jeszcze dniami teroryzowali, zalewali krwią i palili Paryż.
Porządek społeczny nie miał zawziętszego wroga nad niejakiego Serwacego Duplata, kapitana komuny, wykonawcy najhaniebniejszych postanowień Komitetu centralnego.
Wygalonowany ten zbrodniarz przez dwa miesiące siał przestrach w jedenastym okręgu, prześladując uczciwych ludzi swą zemstą nieubłaganą; znieważając kapłanów, zatrzymując zakładników, rabując sklepy, mordując opierających się jego samowoli.
Złoczyńca ten zdołał umknąć z Paryża i w oczekiwaniu na sposobność opuszczenia Francyi, ukrywa się dzisiaj pod nazwiskiem Juliusza Servaize w Champigny u praczki, niejakiej Palmiry, zamieszkałej przy ulicy Bretigny.
Serwacy Duplat nie powinien uniknąć zasłużonej kary.“
Gilbert odczytał list i nieczytelnie podpisał go jakiemś przybranem nazwiskiem.
Ach! gdyby mu było wiadomem, że tenże Duplat na czele bandy pijanych komunistów rozstrzelał zakładników trzymanych w więzieniu la Roquette, z jakąż przyjemnością uczyniłby o tem wzmiankę — ale nie wiedział o tym czynie potwornym.
Zresztą przytoczone przestępstwa wystarczały do skazania Serwacego Duplata co najmniej na deportacyę.
Gilbert włożył list w kopertę, zaadresował do ko-