Strona:PL De Montepin - Róża i blanka.pdf/80

Ta strona została przepisana.

misarza policyi dzielnicy la Roquette, poczem wyszedł na miasto i rzucił go do skrzynki reklamacyjnej, zawieszonej przy bramie ratusza.
W powrocie do domu, przechodząc około kościoła św. Ambrożego, oczyszczanego w tej chwili po znieważeniu go przez komunistów, wszedł do świątyni i zapytał zakrystyana:
— Czy ksiądz Raul d’Areynes powrócił już do Paryża?
— Powrócił 28 maja, w nocy...
— I objął już obowiązki wikarego?
— Nie, panie — odrzekł zakrystyan westchnąwszy.
— Dlaczego? — Ksiądz d’Areynes jest umierającym.
— Umierającym? Czyż to być może?
— Tak jest. Ksiądz proboszcz, który odwiedzał go dziś rano, mówił, iż lęka się o życie księdza wikarego.
— Cóż się stało? Proszę powiedzieć mi...
— Ksiądz wikary, powróciwszy do Paryża wraz z wojskiem w nocy z dnia 28 na 29, został ugodzony kulą w piersi na progu swego domu.
Gilbert podziękował zakrystyanowi i wyszedł z kościoła.
Usłyszana wiadomość przestraszyła go, gdyż śmierć Kania d’Areynes mogła przynieść mu w przyszłości szkodę niczem niepowetowaną: hr. Emanuel uwolniony od wpływu bratańca, mógłby zmienić testament.
Nagle oczy Gilberta zajaśniały blaskiem szczególnym i twarz jego rozjaśniła się.
Przyszła mu do głowy myśl szatańska i wróciła utraconą na chwilę nadzieję.
— Przeciwnie — pomyślał — śmierć wikarego może przyśpieszyć objęcie majątku hrabiego. Jeżeli p. d’Areynes dowie się o niej niespodzianie, to pod wpływem