Przyjaciele pana de Nancey byli to hulaki w całem najobszerniejszem tego słowa znaczeniu.
Wiedzieli o tem bardzo dobrze, że hrabia ożenił się z córką negocjanta i że odziedziczył miliony. Wiedzieli jeszcze więcej, że hrabina jest śliczna.
Jakkolwiek jednak byli najpewniejsi, że posiadali sztukę uwodzenia w najwyższym stopniu, jednakże widząc raz czy dwa razy Małgorzatę, wiedzieli iż w tym razie najzręczniejszy bałamut nie wiele poradzi.
Aureola czystości otaczająca głowę pięknej hrabiny, była dla nich przeszkodą nie do zwalczenia.
Ztąd też wszystkie bale wydawane w Montmorency uważali za bardzo nudne i niejednokrotnie starali się wymówić od wizyt.
Tym sposobem na nowo w zamku osiadła samotność i Paweł przypisując to niewłaściwemu postępowaniu swojej żony, wyjeżdżał do Paryża, gdzie spędzał czwartą część roku.
Tak stały rzeczy, gdy nagle pewna okoliczność zgotowała biednej kobiecie przykrość większą nad jej opuszczenie.
Hrabia śniadał w angielskiej kawiarni, mając około
Strona:PL De Montepin - Wierzyciele swatami.djvu/140
Ta strona została przepisana.
XVIII.
Przedstawienie w Gaieté.