Strona:PL De Montepin - Wierzyciele swatami.djvu/172

Ta strona została przepisana.
XXII.
Nieostrożność.

Hrabia zanim opuścił Montmorency, w sposób bardzo grzeczny zawiadomił Małgorzatę, że nieobecność jego nie potrwa zbyt długo.
Równocześnie młoda kobieta otrzymała od Blanki pocałunek siostry.
— Kochaneczko, zapewne będzie ci brakować nas, mojego ukochanego kuzyna i mnie. Będziemy myśleli o tobie, moja luba, i będziemy mówili bardzo często. Obydwoje tak cię kochamy... Staraj się też jak możesz skracać naszą nieobecność i rozrywać się. Do widzenia wkrótce!
Małgorzata ujrzawszy oddalający się powóz, w początku doznała ściśnienia serca, później jednak naszyła się jak dziecię.
Hrabia oddalając się z inną kobietą, przekonał ją najwyraźniej, że nie ma dla niej najmniejszego zgoła przywiązania. Mimo tej pewności ucieszyła się swobodą, gdyż nieznośna kuzynka zbyt nią się opiekowała Wreszcie po wyjeździe męża, nie miała przed oczami jawnych oznak chłodu, które ją obrażały, które zadawały jej ciosy boleśne.
Małgorzata w naiwności swojej nie przesądzała na-