Strona:PL De Montepin - Wierzyciele swatami.djvu/177

Ta strona została przepisana.

Małgorzata nie namyślała się długo, kazała zaprządz do powozu celem udania się na stację.
Prosta rzecz, że nagły odjazd skutkiem otrzymanego listu, był przedmiotem rozmowy dla służby.
Od czasu ślubu nigdy hrabina nie wyjeżdżała koleją żelazną.
Domownicy już oddawma zastanawiali się nad zbyt częstemi wizytami barona de Nangis.
Baron nie był od dwóch dni a następnie przysłał list przez posłańca z ulicy Clichy. Plac de Ventomile sąsiaduje z ulicą Clichy, a więc prosta rzecz, że to Ust od barona, ponieważ on mieszka na tym placu.
Tak zakonkludował pierwszy kamerdyner.
Szpiegowanie młodej kobiety było bardzo łatwe, gdyż się wcale nie kryła ze swoimi zamiarami.
Zaledwie Małgorzata wysiadła z wagonu kolei, natychmiast kazała się odwieść na plac de Ventomile pod numer gdzie właśnie mieszkał Rene.
Szpieg mógł się zatem doskonale przekonać, gdzie poszła hrabina: czekał potem niecierpliwie dla tej prostej wiadomości, ażeby się dowiedział, jak długo trwać będzie wizyta.
Zanim jednak udał się na miejsce, zbliżywszy się do fiakra zapytał o jego imię i nazwisko, wciskając mu w rękę 50 centimów.
— Nazywam się Jan Chebot, numer mojego fiakra 380.
— Otóż panie Chebot, mówił szpieg, pamiętajże dobrze, że dnia 11 października 1864 roku, w południe, przywiozłeś z kolei północnej damę, która wysiadła na