Strona:PL De Montepin - Wierzyciele swatami.djvu/204

Ta strona została przepisana.

Następstwem tej nieostrożności było, że hrabia Nancey dostał się bez przeszkody na korytarze, nareszcie i do pokoju w którym znajdował się Rene i jego żona.
Małgorzata widząc męża bladego z rewolwerem w ręku i obawiając się o barona Nangis, pospieszyła naprzeciwko niego.
Padły dwa strzały.
Rene i Małgorzata padli na ziemię opływając krwią.
— Przywołaj komisarza, rzekł do wchodzącego służącego, niech mnie aresztują.


Znaną jest sprawa Nancey, w sądach Paryża.
Związek niemoralny hrabiny z baronem de Nangis był stwierdzony przez dorożkarza Jana Chabot, właściciela powozu Nr. 380; przez list Małgorzaty pisany do Renego i w końcu przez obecność młodej kobiety u barona, w chwili, kiedy mąż wszedł do jego domu.
Na posiedzeniu sądowem zachowanie się hrabiego de Nancey zwracało ogólną uwagę.
Pogrążony w głębokim smutku, przynajmniej na pozór, ale spokojny, starał się usprawiedliwić.
— To co uczyniłem, mówił, było czynem nakazanym przez honor. Nie mogłem inaczej uczynić... Postępku mojego wcale nie żałuję.
Obrona Pawła wniesiona została przez jednego z najznakomitszych adwokatów i wywołała łzy w całem audytorjum kobiecem. Nawet mężczyźni byli wzruszeni.
Pomocnik Prokuratora jeneralnego wyraził zdanie, że nie ma nic przeciwko temu, aby do p. Nancey zastosować artykuł 324 kodeksu karnego.