Strona:PL De Montepin - Wierzyciele swatami.djvu/34

Ta strona została przepisana.
IV.
Zabiegi matrymonialne

W ciągu tygodnia po posiedzeniu wierzycieli, jakie opisaliśmy naszemu czytelnikowi, Paweł nie słyszał o nich zupełnie, a był pewnym, że pracują dla niego gorliwie i nie wątpił też o pomyślnym skutku.
Dziewiątego dnia, w chwili właśnie kiedy hrabia miał wsiadać na konia celem wycieczki do lasku, lokaj zameldował panu, Dawida Meyera, który domagał się audjencji.
Paweł dał rozkaz wprowadzenia go natychmiast, był bowiem pewny, że przynosi wiadomości.
— O przodkowie moi, szepnął młodzieniec uśmiechając się, cóżbyście powiedzieli, gdybyście się dowiedzieli tam, w górze, że waszego potomka żeni faktor koni.
Dawid Meyer wszedł.
Wszyscy sportsmani, wszyscy wyścigowcy, znali dobrze tego jegomości, mającego bardzo rozgałęzione stosunki.
W r. 1867, miał on lat trzydzieści, był izraelitą, mimo to ładnym chłopcem, jakkolwiek miał figurę nieco niezgrabną, przytem wielką czarną brodę, bardzo starannie utrzymaną, wyraz twarzy i rysy zdradzające