Strona:PL De Montepin - Wierzyciele swatami.djvu/37

Ta strona została przepisana.

— Coś bardzo znakomitego, ośmielę się dodać. Sroczkę w gnieździć, bardzo potulną. Czy pan hrabia lubi blondynki?
— Tak jest. Blond to barwa złota, dojrzałych renglotów i kolor starego hiszpańskiego wina.
— Wspaniała idea! gdyż i ta osoba jest tak dobrą jak Xeres autentyczny.

„Pójdziemy śpiewać w gronie innych.
Jeżeli chcecie.
Bo ja uwielbiam, tę piękność.
Z blond włosem”.

— Pan hrabia zna tę piosenkę doskonale, to z Teatru Buffa, muzyka Offenbacha, Offenbach jest bardzo mi mocnym w muzyce.
Paweł przerwał Dawidowi zapytując:
— Więc ta osoba jest piękna?
Za całą odpowiedź zesznurował grube usta i przyłożywszy palce klasnął wesoło.
— Pantomina ta aż nadto była wymowna.
— Bardzo dobrze, odpowiedział Nancey śmiejąc się, pański entuzjazm sprawia mi prawdziwą przyjemność, ponieważ jesteś pan znawcą. Jakiż wiek tej cudownej piękności?
— Zdaje mi się, ma lat dwadzieścia pięć. Być może jest młodsza, ale nie starsza wcale. Pan hrabia rozumie zapewne, że nie mogłem przeglądać aktu urodzenia, ma
— Majątek?
— Stosownie do ułożonego programu a może nawet nieco większy. Pan hrabia kładł za warunek 1,200.000 franków, a tam jest więcej, bo 1,400.000 franków.