Od czasu więc, kiedy towarów coraz więcej na świecie, nikt nie robi dla siebie, ale wszyscy robią dla innych; nikt nie żyje z własnej pracy, ale z pracy cudzej, z pracy innych ludzi.
„Więc zgoda. Nikt nie żyje z własnej pracy, ale każdy się z niej utrzymuje, to już chyba rzetelna prawda!“
— No! no! dużo o tem jeszcze dałoby się powiedzieć, ale zanim wszystko wypowiemy, musimy się zgodzić, że w tem powiedzeniu, że każdy utrzymuje się ze swej pracy, dużo jest racyi.
Każdy utrzymuje się z pracy. Dlaczego z pracy? A dlatego, że kto chce sprzedać jakikolwiek swój wyrób, but, czy surdut, szklankę, czy nóż, zawsze będą oceniać wyroby jego według pracy i płacić będą według niej. Wytłómaczymy to zaraz bliżej.
Przypuśćmy, że szewc jakiś pracował nad butami dzień cały i dostaje później za te buty 10 łokci płótna. Niema w tem nic nadzwyczajnego. Pracował, więc ma za to płótno.
Ale przedstawmy sobie na chwilkę, że jest na świecie taki szczęśliwy kraj, w którym... buty spadają z deszczem. Takiego kraju niema, no ale... gdyby był? to, jak myślicie, dużo by płacono szewcowi za jego buty? Z pewnością że nic. Ludzie mówiliby tylko, że za buty płacić nie warto, że nie kosztują one żadnej pracy, że więc każdy je mieć może i nasz szewc, żeby nie umrzeć z głodu, musiałby się wziąć do innej roboty.
I u nas, chociaż buty na drzewach nie rosną, jest dużo takich rzeczy, za które nic nie dostanie, które nic nie kosztują, dlatego, że do nich nie potrzeba pracy, że w nich pracy niema wcale. Ani za wodę u źródła, ani za grzyby