Strona:PL Dickstein Szymon - Kto z czego żyje.pdf/13

Ta strona została przepisana.

utkać sukno itd.), potrzeba tyle pracy, ile na zrobienie jednego dukata (na odszukanie złota, przywiezienie go, przetopienie itd.), naprzykład 36 godzin. Za łokieć perkalu płacimy zaś tylko złotówkę, bo na wyrobienie go (na zasiew i sprzęt bawełny, utkanie, ufarbowanie) potrzeba 36 razy mniej pracy, t. j. tylko jednę godzinę.
Oto dlaczego można mówić i pisać, że szewc, krawiec stolarz, ślusarz, robotnicy w ogóle, utrzymują się ze swojej pracy. Wszyscy oni robią rozmaite wyroby, wyroby te jako towary wynoszą na sprzedaż i tam płacą im tyle akurat, ile zawierały one w sobie pracy. Im więc który rzemieślnik pracuje więcej, im więcej włoży pracy do towaru, im więcej włoży do niego swoją pracą wartości, tem więcej dostanie przy sprzedaży, tem lepiej za towar zapłacą.



III.

„A widzisz“, moglibyście mi teraz powiedzieć, „tyle mówiłeś złego o książce „Pomoc własna“, a teraz mówisz to samo, co i ta książka, że im kto więcej pracuje, tem więcej zarobi“.
Poczekajcie, nie spieszcie się z zarzutami, a posłuchajcie mnie jeszcze.
Mówiłem wyżej, że im więcej rzemieślnik włoży pracy do towaru, tem więcej za niego dostaje. Szewc za buty o podwójnych podeszwach, elegancko zrobione, więcej dostanie niż za partacką robotę.
To prawda. Ale żeby nasz szewc mógł zrobić i wykończyć swoje buty, potrzebuje skóry, potrzebuje narzędzi, potrzebuje wynająć warsztat a to kosztuje pieniędzy. Ślusarz, jeśli chce robić zamki, także musi sobie wynająć warsztat, kupić narzędzia i musi żyć przez pewien czas, póki zamków swoich nie sprzeda. A na to znowu trzeba pieniędzy.