nowych maszyn (800), wartość nowej ilości węgla i gazu (240), i 3600 godzin pracy robotniczej, nie zapłaconej przez fabrykanta jeno dodanej przez robotników darmo. Teraz już chętnie fabrykant odstąpi za cenę 18,640 zł. swoje nici, bo nie kosztowały go one tyle, ale tylko 15,040 (14,000 bawełna, 240 węgle, 800 maszyny). Teraz to fabrykacyja już się opłaci.
Zrobimy teraz ostateczny rachunek, to jest rachunek tego wyrobu nici, przy którym fabrykant płaci robotnikom za ich pracę, oraz rachunek tego wyrobu, przy którym fabrykant już nic robotnikom nie płaci, jeno za darmo ich pracę zagarnia. Nasz fabrykant wydał na bawełnę dwa razy po 14,000 zł. t. j. 28,000, dwa razy po 800 na maszyny i dwa razy po 240 złotych na węgle, i zapłacił 100 robotnikom za 6 dni 3,600 zł. Razem wydał 33,680 zł. Dostanie zaś za pierwszą połowę nici 18.640 i za drugą również 18,640, razem 37,280 zł., ponieważ kupujący liczy, że fabrykant za każdą partyję nici płaci robotnikom. Ma więc nasz fabrykant 3,600 zł. dochodu.
A skąd powstał ten dochód? Oczywiście stąd, że za robotę przy drugiej połowie bawełny nic nie zapłacił robotnikom, że robotnicy drugą połowę swej pracy oddali mu darmo, że na 3,600 opłaconej pracy dołożyli do bawełny 3,600 godzin nieopłaconej, a zatem że do tej bawełny dodali 3,600 godzin nieopłaconej, dodatkowej wartości, albo, jak to mówią, 3,600 godzin nadwartości.[1].
Teraz wiemy już, po co fabrykant wynajmuje robotników. Po to, żeby z ich pracy mieć dochód, żeby od nich ściągać nadwartość.
Skąd więc nasz fabrykant bawełny ma swój dochód?
- ↑ Więc cóż to będzie nadwartość? Nadwartość jest to ta wartość, którą robotnicy dokładają do wyrobu po nad to, za co otrzymali swą płacę roboczą, a zatem — jest to nieopłacona praca robotnika.