pracę. Przez ten tydzień jednak nie tylko odrobili swą własną płacę, ale dołożyli do bawełny 3,150 nieopłaconej pracy. Na 2,025 zł. opłaconej dali więc fabrykantowi 3,150 zł. nieopłaconej pracy. Każdy z robotników dostaje więc dziennie 2 zł. 15 gr. i nie tylko oddaje je, powiększając wartość bawełny, ale dokłada jeszcze nowej wartości (nadwartości) 3 zł. 27 gr. Darmowa więc, nieopłacona praca, przeszło półtora raza dłużej trwa niż opłacona; robotnik półtora raza dłużej pracuje na dochód fabrykanta niż na siebie.
Nadwartość przeszło półtora raza jest większa od za płaconej pracy, albo, jak to mówią inaczej, stopa nadwartości jest 1 i pół (albo 150 prc.)[1].
Zdaje się, że teraz przekonałem was zupełnie, że nie wszystkie dochody z własnej pracy pochodzą. Widzieliśmy przynajmniej, że fabrykant ma dochód z cudzej, a nie z własnej pracy.
— Tak, fabrykant — ale to jeszcze nie wszystko; są jeszcze majstrzy, obywatele ziemscy, urzędnicy, kupcy i t. d. Co też ty nam o nich opowiesz?
— Powoli, a przyjdziemy do nich wszystkich. Zacznijmy od majstrów.
Wiecie o tem dobrze, że dziś np. warszawskie obuwie robi się w prywatnych warsztatach, w których majster roboty dogląda, czeladnicy zaś pracują za zapłatę, a terminatorzy darmo. Że majster na terminatorskiej pracy zarabia, że z niej korzysta, to o tem chyba małe dzieci wiedzą. My tu chcemy mówić o „opłaconej“ robocie czeladnika.
Wiecie, jak ciężką jest praca szewca. Na stołku zgarbiony czeladnik, w dusznej, ciemnej izdebce nieraz 15, 16 godzin pracować musi, żeby jako tako nadążyć i zarobić na utrzy-
- ↑ Stopą nadwartości jest więc stosunek pomiędzy nieopłaconą pracą a opłaconą. Jeżeli robotnik 4 godziny pracuje na siebie a 8 na kapitalistę, to nieopłacona praca jest dwa razy większą od opłaconej, a stopa nad wartości jest 2 albo 200 prc., jeżeli 6 godzin pracuje na siebie a 6 na kapitalistę, to stopa jest 1 albo 100 prc. i t. d.