Strona:PL Dickstein Szymon - Kto z czego żyje.pdf/35

Ta strona została przepisana.

narzędzia pracy. Nie byłoby wyzyskiwania — to prawda, ale za to wszędzie byłby niedostatek najpotrzebniejszych towarów, nędza, a nawet głód.
Tak! głód. I zaraz się o tem przekonacie. Dziś w Anglii naprzykład, stosunkowo bardzo mało jest robotników, którzyby mieli swoje własne narzędzia pracy. Włościan zaś, którzyby uprawiali własne kawałki ziemi, jest bardzo niewielu. Już więcej jest włościan dzierżawców. Cała zaś gospodarka jest w rękach wielkich panów, którzy mają wielkie przestrzenie gruntu, parowe pługi, parowe żniwiarki, młockarnie i najmują robotników wiejskich do uprawiania swych pól. Robotnicy zaś wiejscy nie mają nic: ani pola, ani ogrodu, ani narzędzi pracy, ani nawet chaty własnej; muszą więc sprzedawać się w niewolę panom i oddawać im swoją pracę dodatkową, daremną.
Jest więc tym robotnikom źle, bardzo źle. Jeżeli czytać w książkach opisy nędzy tych robotników wiejskich w Anglii, to dreszcze przechodzą ze zgrozy i oburzenia na okrucieństwo i chciwość angielskich panów.
No! ale czyż wy myślicie, że dobrze by było, gdyby każdemu z nich oddano osobny kawałek gruntu? Czy wygrałby wiele na tem cały lud angielski? Wcale nie. W 1875 r., Anglija potrzebowała rocznie 22 mil. kwarterów (kwarter to 300 kwart) zboża. Ale na angielskiej ziemi rodzi się tylko 13 milijonów, tak że 9 milijonów potrzeba przywozić z zagranicy. Gdyby teraz grunt podzielono na małe kawałki, na którychby nie można było używać ani parowych pługów, ani żniwiarek, ani kosiarek, toby nie tylko 13, ale 5, 6 milijonów nie wytworzono. Anglija musiałaby chyba z głodu umierać.
Więc widzicie, że niezupełnie by było dobrze, jeśli by każdy miał swoje własne narzędzia pracy!
Więc, jakżeż będzie? Nie mieć swoich własnych narzędzi pracy — to źle, bo potrzeba sprzedawać swoją siłę roboczą, sprzedawać siebie, zbogacać innych; mieć swoje włas-