Strona:PL Dickstein Szymon - Kto z czego żyje.pdf/6

Ta strona została przepisana.

Czytaliście może, a jeżeliście nie czytali, toście pewnie słyszeli o książce angielskiej pod tyt. „Pomoc własna“. Miała ta książka niesłychane mnóstwo wydań, przetłómaczono ją na wszystkie prawie europejskie języki, zachwycano się nią, wychwalano pod niebiosa.
W książce tej autor opisuje przykłady z życia rozmaitych ludzi, którzy z niczego dorobili się majątku, sławy, znaczenia. Z „niczego“, „własną pracą“, własnym sprytem zostali milionerami, bogaczami, panami. Tak przynajmniej opowiada autor tej książki (nazywa się on Smiles).
Wiecie, dlaczego tę książkę tak chętnie drukowano i sprzedawano w Anglii, dla czego zrobiono tyle wydań, dlaczego ją tak chętnie tłómaczono?
W Angli, jak i na całym świecie, robotnikom jest źle, bardzo źle, bardzo ciężko. Umierają z nich setki, tysiące z nędzy, z głodu, zupełnie tak, jakby to było w Warszawie, Lwowie, Krakowie, chociaż Anglija, jak mówią, jest najbogatszym krajem na świecie.
To też nic dziwnego, że i w Anglii robotnicy się skarżą, że się ruszają, że chcą bądź co bądź wybrnąć z tego błota nędzy, w którem po uszy siedzą, i że niejeden sobie mówi: „Nie, tak dalej być nie powinno. Trzeba wszystko jakoś odmienić“.
— „Wszystko odmienić? Zaraz pozwolimy wam na to!“ myślą sobie bogatsi Anglicy, ci, którym ani głodno, ani chłodno, i którzy właśnie niczego odmieniać nie potrzebują.
I zaczynają oni perswadować robotnikom, że wcale tak źle nie jest, że, co prawda, zginie czasami kilku robotników, ale pewnie byli niezaradni ludzie, próżniacy; kto wie, pija-