Strona:PL Dickstein Szymon - Kto z czego żyje.pdf/9

Ta strona została przepisana.

u siebie, na swoim kawałku gruntu i żyli naprawdę z własnej pracy.
Ale dziś to, jak wiadomo, tak nie jest. Rzemieślnicy nie mają swego gruntu, szewc naprzykład może tylko robić buty i nic więcej jak buty. A butów ani jeść nie można, ani się niemi przyodziać, ani spać na nich.
To samo możemy powiedzieć o krawcu, stolarzu, mularzu. Krawiec nie może ani jeść, ani pić swoich surdutów, ceglarz swych cegieł na obiad nie ugotuje. A o królach, ministrach i innych podobnych ludziach cóż powiem? Ci to nie tylko dla siebie nic zrobić nie umieją, ale jeść sami nie potrafią; trzeba im wszystko do gęby podawać.
Szewcka więc tylko praca szewca nie nakarmi jeszcze, nie napoi, krawiecka praca krawca nie obuje.
Kto jeszcze najprędzej mógłby powiedzieć, że żyje z własnej pracy, to włościanin u nas. Ten przynajmniej chleb, mleko, jarzyny wyrabia u siebie w domu; wielu nawet to i całą odzież; chociaż ostatniemi czasy coraz rzadziej. Wiecie przecież, że i teraz już woli gospodyni kupić na rynku spódnicę, niż w domu ją uszyć, bo to i ładniejsze i zgrabniejsze i tańsze.
A co powiecie na to, że w innych krajach to nawet włościanie nic prawie z potrzebnych rzeczy w domu nie robią! Są tacy, co tylko wino hodują i nic więcej, albo tylko len, albo tylko jarzyny — a wszystko, co im potrzeba do jedzenia i do ubrania, kupują na rynku.
Jak widzicie więc, to nikt, albo prawie nikt nie żyje z własnej pracy. Szewc żyje z pracy krawca, mularza, stolarza, włościanina; krawiec żyje z pracy szewca, stolarza, włościanina; włościanin znowu po części żyje z pracy krawca, szewca i stolarza i t. d. Wszyscy ludzie żyją nie z własnej pracy, ale z cudzej, z pracy innych ludzi.
„Ależ każdy z nich pracuje“, odpowiecie na to, każdy z nich, gdyby nie pracował, to nicby nie miał“.