księdza, ani pisarzy, ani naczelników, ani gubernatora samego, a sam sobą rządzić zechce, jak mu się będzie zdawało najlepiej.
Może i podatki płacić przestanie i do wojska wziąć się nie da na mordowanie swych braci? Co wtedy będzie gdy tak wszyscy chłopi, lud cały ani podatków nie da, ani do wojska nie pójdzie? Oj! chyba by wtedy cesarz i pieniędzy na wojsko nie miał i wojska samego by nie było, boć ono nie z czego tylko z nas chłopów się składa, z naszych synów i braci naszych.
«Prawda, ojcze Szymonie, święta prawda. Jeno patrzcie, toć on ma w wojsku nie tylko naszych tam przecie więcej Moskali, to oni zawsze mu pomogą — pieniędzy dadzą i do wojska pójdą na jego obronę?»
— Ba! że tam więcej Moskali to prawda — ale słuchajcie, co wam powiem: bywałem ja nie tylko w naszej Polsce — lat temu ze dwanaście byłem ja daleko u Moskali w ich własnej ziemi, widziałem ja ich życie, nie lepsze ono od naszego! Toć chłop moskiewski nie pod inszym żyje rządem, tylko pod tym co i my; jak nas rząd dusi wszelkiemi siłami, drze do ostatniego grosza, tak i ich ze wszystkiego obdziera.
Tak samo u nich chłop z głodu i nędzy umiera na bogatych pańskich niwach, kona z biedy po kupieckich fabrykach, a gorzej jeszcze, bo nieraz pod batogami strażników ducha wyzionie, gdy nie ma czem podatku cesarskiego zapłacić, bo widzicie tam taki obyczaj, że biją tego, kogo nie stać na zapłacenie podatku. Tak to żyje chłop Moskal i z tych to chłopów ciągną do wojska tych sołdatów, co ich w naszej ziemi widzicie.
— Aj ludzie, ludzie! gdybyście wy też wiedzieli, jak to chłopom moskiewskim coraz bardziej otwierają się oczy. Najsamprzod wiele już lat temu zrozumieli oni, że pop (moskiewski ksiądz) to najwierniejszy cesarski sługa, który mydli oczy chłopom: uczy, że cesarz, to Bóg ziemski, że trzeba być posłusznym cesarzowi, jak Bogu samemu, trzeba mu oddawać ostatni krwawy grosz, choćbyś sam spuchł z głodu, bo taka wola cesarska. Niedosyć tego, sami popi dopiekli chłopom swoim zdzierstwem. Abo to słuszne, pomyśleli chłopi, abo to Chrystus uczył, że cesarz to Bóg, że trzeba braci swoich na wojnie zabijać, że trzeba ludzi obdziereć, jak to księża robią, niby na chwałę Bożą. Przestali też wierzyć temu, co popi im gadali, bo przeko-
Strona:PL Dickstein Szymon - Ojciec Szymon 1882.pdf/18
Ta strona została przepisana.