wać tak, żeby wszystkim było dobrze; zabiorą pańską i cesarską ziemię, łąki i lasy, bo przecież ziemia powinna do tego należeć, kto ją uprawia. Wtedy to będzie prawdziwa wolność i swoboda! Rozumiecie więc bracia moi, że ci chłopi, co teraz na szubienicach giną i po więzieniach cesarskich gniją, to prawdziwie święci ludzie: niczego się nie boją, życie swoje poświęcają, aby tylko jaknajprędzej dla biednych chłopów jaknajlepszą dolę zgotować i wszystkich wrogów chłopskich wypędzić. Z dniem każdym coraz ich więcej; niema miesiąca, żeby nie sprzątnęli jakiego ministra, naczelnika, żandarma abo szpiega a i samemu cesarzowi pokoju nie dają. Szczęść Boże tym męczennikom, tym wojakom za swobodę chłopską!
A kiedy tak wszystek lud podwładny rządowi moskiewskiemu zmądrzeje, zmówi się, ani podatków z siebie zdzierać nie da, ani do wojska nie pójdzie, to co wtedy będzie? Kogo cesarz znajdzie na swoją obronę? Wojsko całe będzie trzymać z nami, panowie, kupcy, urzędnicy, i insze zdzierusy tak się przestraszą, że wszyscy uciekną, boć ich tylko garstka mała, a nas chłopów wiele, bardzo wiele, milijony całe!
Dziwną nam się wydała ta mowa Szymona — nikt do nas jeszcze tak nie mówił, żaden też nie pomyślał, żeby to my chłopi taką siłę mieć mogli. Zda się zrozumieć tylko wszystko, zrobić co mówił, a w jednej chwili i rządu i panów by nie było, podatki znikną, a z niemi bieda nasza wiekuista...
Tymczasem Szymon tak mówił dalej:
— No, ale wróćmy do rzeczy. Pokazałem wam, a zresztą dobrze to sami czujecie, jaka to nasza carska wolność — i w końcu czego my się mogli od cara spodziewać. Toć jeszcze żaden rząd nie dobrego dla swego ludu, dla chłopów nie zrobił. Jak rządzą ludem królowie i cesarze, to oni wszystkich uciskają i myślą tylko o tem, aby im było jaknajlepiej; jak rządzi szlachta, jak to niegdyś było w naszej Polsce, a dziś jeszcze jest w Galicyi, to szlachta tak wszystko kieruje, byle tylko panom było dobrze, a chłop niech żyje jak pies w biedzie i ciemnocie, byle pracował na wszystkich i płacił podatki. Tak zawsze było i będzie, póki będą rządzili ludem cesarze i królowie, szlachta, kupcy i bogacze. Trzeba, żeby lud sam — sobą rządził, to dopiero może mu być dobrze. No a cóż tu nam spodziewać się od Moskali, od ruskiego rządu i cesarza, a wreszcie, czy to cesarz sam nie pan, nie kupiec, nie fabrykant? I on za pańszczyzny miał także swoich ludzi, co się u nas rządo-
Strona:PL Dickstein Szymon - Ojciec Szymon 1882.pdf/21
Ta strona została przepisana.