milijonów rubli na rok. Oj, sołdaty, sołdaty, ile to wy chleba naszego zjadacie i czem nam za to płacicie?
Mało było carowi drzeć podatki z ludzi, wymyślił jeszcze jedno najgorsze zdzierstwo: pobór wojskowy. Już to nie pieniądze z nas biorą, podatek ten krwią i ciałem chłopskiem się płaci: mało carowi naszych pieniędzy, trzeba mu synów i braci naszych. Mam i ja rodzonego brata w wojsku. Dawniej to dobry był parobek, a teraz ani przystępuj do niego. Psuje ich car ze swymi naczelnikami. Trzymają ich w koszarach aby i ludzi nie widzieli i serce sobie do srogości zaprawiali. Za to jak wypuszczą ich z pod tego zamknięcia wymustrowanych, wyuczonych to i ojca rodzonego i matkę własną zarźnąć gotowi. «Ja, powiada, żołnierz, carski sługa i gotów głowę za cara położyć, a ty chłop, durak!»
Ach, ty zwierzu dziki, czyś to zapomniał, kto ojciec twój, kto brat twój rodzony! Ciężko i pomyśleć, że car i żołnierze tak umieją popsuć brata naszego w wojsku, że w nim nie znajdziesz i podobieństwa do ludzi, że ojca chłopa, matkę rodzoną zamorduje jak mu każą, Boga się nie bojąc, a ręka mu nawet nie zadrży!
Tak, ciężko, ciężko bracia moi, jak pomyślisz, że to tak sami siebie zarzynamy, obdzieramy, a wszystko na to tylko, aby dzieci nasze i mienie naszym wrogom największym rządowi i bogaczom pooddawać!!
Pomilczał trochę Szymon, ale nie mógł wytrzymać. — A dokąd, zapytacie, idzie reszta pieniędzy? A oto zaraz po cesarzu i żołnierzach nadlatuje całe drobne ptactwo i roznosi zagrabione dobro. Ze trzy milijony rozchwytują różni wielcy magnaci: senatory, ministry, generały i insze darmozjady. A potem 4 milijonów rubli idzie na posłów zagranicznych, co ich rząd do inszych krajów wysyła. Aż 65 milijonów idzie na zapłatę gubernatorom, naczelnikom powiatów i innym, 17 milijonów kosztują sądy, w których prostemu człowiekowi nie znaleść sprawiedliwości. 18 milijonów idzie na gimnazyja i uniwersytety, takie duże szkoły, jakto możeście słyszeli są w Warszawie i innych miastach, gdzie tylko kupcy i panowie uczą swoich synów, bo tam umyślnie trzeba drogo płacić, aby chłopi biedni uczyć się nie mogli, aby zawsze żyli w ciemnocie. I to jak jeszcze uczą. Boże zmiłuj się. Swego rodzonego języka polskiego nie usłyszysz w tych szkołach, jeno moskiewski, choć to za twoje pieniądze. Dalej 28 milijonów okręty, co po morzu pływają. 25 milijonów wypłacają różnych pensyj starym urzędnikom, jenerałom i ich wdowom i innym sługom cesarskim, bo u niego pańska
Strona:PL Dickstein Szymon - Ojciec Szymon 1882.pdf/24
Ta strona została przepisana.