Strona:PL Diderot - To nie bajka.pdf/191

Ta strona została uwierzytelniona.

Historya nasza przedstawia aż nazbyt świeże i opłakane ich przykłady. Pomyśl pani, iż ona stworzyła i ona utrwala, w społeczeństwie między współobywatelami, i w rodzinie między najbliższymi, najgwałtowniejsze i najbardziej wytrwałe nienawiści. Chrystus powiedział, iż przyszedł poto, aby rozdzielić męża z żoną, matkę z dziećmi, brata z siostrą, przyjaciela z przyjacielem, i przepowiednia jego spełniła się aż nazbyt wiernie.
marszałkowa. — To są nadużycia, ale nie rzecz sama.
krudeli. — To sama rzecz, jeżeli nadużycia są od niej nieodłączne.
marszałkowa. — I jak mi pan dowiedzie, że nadużycia religii są nieodłączone od samej-że religii?
krudeli. — Bardzo łatwo. Niech mi pani powie: gdyby jakiś mizzntrop zaprzysiągł sobie nieszczęście rodzaju ludzkiego, cóż mógłby wymyślić lepszego, niż wiarę w isotę niepojętą, co do której ludzie nigdyby się nie mogli porozumieć, a do której przywiązywaliby większą wagę niż do własnego życia? Owóż, czy możebnem jest oddzielić pojęcie bóstwa od jego najgłębszej niepojętości, oraz największej ważności?
marszałkowa. — Nie.
krudeli. — Niechże pani tedy wyciągnie sama konkluzyę.
marszałkowa. — Wyciągam tę konkluzyę, iż jestto pojęcie, które, w głowach szaleńców, może się stać niebezpieczne.
krudeli. — I niech pani doda, że szaleńcy stanowili i będą stanowić zawsze przeważającą liczbę,