Strona:PL Diderot - To nie bajka.pdf/7

Ta strona została uwierzytelniona.

oparte na rzeczywistych faktach zaczerpniętych z ówczesnego paryzkiego towarzystwa, tylko zagęszczone niejako, udramatyzowane talentem pisarza, który bierze je za punkt wyjścia do rozsuwania głębokich spostrzeżeń psychologicznych: łatwo zrozumieć, iż te nie mogły się pojawić w druku bez jaskrawej niedyskrecyi wobec żyjących jeszcze osób. Inne, to fantazye filozoficzne, w których ten bezwzględny anarchista ducha daje swobodny upust swoim rojeniem; a od tych rojeń dziś jeszcze mogłyby „powstać włosy na głowie“ komuś ktoby je wziął zanadto seryo (Przyczynek do podróży Bougainville’a!). To, iż ten utwór, jak również owa tak spokojna i uśmiechnięta w swojem zuchwalstwie Rozmowa filozofa nie mogły krążyć swobodnie pod rządami ostatnich Ludwików, dostatecznie jest zrozumiałem. Wszystkie te drobiazgi noszą wybitne znamiona twórczości Diderota, znane już czytelnikom i wielbicielom Kubusia fatalisty: jego żywość umysłu, tak pobudzającą do myślenia, tak ciekawie a niespodzianie oświetlającą każdą kwestyę z rozmaitych stron; jego zamiłowanie do paradoksu nie cofającego się przed najostatniejszemi konsekwencyami; jego zdolność czucia, która miejscami przechodzi w znamienną dla swej epoki a rażącą nas nieco dzisiaj czułostkowość; wreszcie ową — również swoistą dla XVIII w. — pieprzną zaprawę, która nieraz w osobliwy sposób mięsza się z najbardziej filozoficznymi tematami.
Mam nadzieję, iż jeszcze będę miał sposobność powrócić do twórczości Diderota i oświetlić ją bardziej wszechstronnie i wyczerpująco; tych kilka słów