Strona:PL Diderot - To nie bajka.pdf/86

Ta strona została uwierzytelniona.

b. — To notatka, w której dobry kapelan powiada, że przepisy rodziców co do wyboru chłopców i dziewcząt są pełne rozsądku oraz bardzo zmyślnych i użytecznych spostrzeżeń, ale że usunął ten katechizm, który ludziom tak zepsutym i powierzchownym jak my wydałby się bezgranicznie rozwiązły. Dodaje wszelako, iż nie bez żalu odrzucił te szczegóły, w których widziałoby się, po pierwsze, jak daleko naród, który zajmuje się nieustannie ważnym przedmiotem, może dojść w swoich poszukiwaniach bez pomocy fizyki i anatomii; powtóre, różnice w pojmowaniu urody w kraju gdzie patrzy się na formy z punktu widzenia chwilowej przyjemności, a u ludu który ocenia je wedle bardziej trwałego pożytku. U nas, aby kobietę uznano za piękną, wymaga się lśniącej cery, wyniosłego czoła, pięknych oczu, harmonijnych i delikatnych rysów, wiotkiej kibici, małych ust, małych rąk, małej stopy... Tam, prawie żaden z tych czynników nie wchodzi w rachubę. Kobietą, na którą zwracają się wszystkie oczy i którą ścigają pragnienia, jest ta, która przyrzeka wiele dzieci, i która wróży, iż będą czynne i inteligentne, odważne, zdrowe i silne. Niema prawie nic wspólnego pomiędzy Wenus ateńską a Wenus Otaiti: jedna jest bóstwem miłostek, druga płodności. Pewna Otajka mówiła raz do drugiej kobiety z tego kraju: „Jesteś ładna, ale rodzisz brzydkie dzieci; ja jestem brzydka, ale rodzę ładne dzieci; toteż, mężczyźni przekładają mnie nad ciebie“.
Po tej notatce kapelana, Oru ciągnie dalej.
oru. — Szczęśliwym momentem, dla młodej dziewczyny i jej rodziców, jest chwila, w której spostrzeże