Strona:PL Do spółobywateli 017.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

najlepszym daremnym i nad lekkomyślnem panującej przed rozruchami w kraju nędzy spotęgowaniem, nie sposób o sprawcach rozruchów obojętnie, z pobłażaniem, najmniej zaś z jakiemeś uznaniem myśleć. Co nimi powodowało? — Nie co chyba innego, jeno zaślepienie partyjne, podniecane przez polegającą na popisach, metodą agitacyjną. Przypuszczalnie i próżność, wykazująca od lat dwudziestu kilku wyższość socyalizmu nad „patryotnictwem”, nie pozostawała, gdy się wieści o strajku w Petersburgu po świecie rozeszły, wśród podniet bez wpływu.
„Teraz pokażemy, co umiemy!”
Pokazali.
Krążą jeszcze wieści o podniecie „ad hoc”, której bez opartego na świadectwie pewnem dowodu nie powtórzę. To pewne, że w Polsce, agitacyę strajkową na miejscu prowadzili ochotnicy ze sfer młodzieży szkolnej i rzemieślniczej. Ci bezimienni szli, na czele tłumów bezbronnych, pod kule moskiewskie, podczas, kiedy dygnitarze socyalistyczni w Krakowie przesiadywali i, daremnemu rozlewowi krwi przyklaskując, doniosłość rozlewu tego i zasług własnych reklamowali.
A może złudziło ich powszechne o rewolucyi w Rosyi mniemanie — i mniemanie to nakazało im urządzić w Polsce, głodem i poborami rezerwistów nękanej, demonstracyę, na wzór tej, jaką w Rosyi, skąd do Polski socyalizm wszedł, urządzają socyaliści. Byłoby to dla nich „okolicznością winę łagodzącą”. Winy ich bowiem nie łagodzą: ani usprawiedliwianie rozruchów „przeglądem technicznym sił socyalistycznych”, ani niemożliwość sentymentalna „przypatrywania się z rękami założonemi rozlewowi krwi robotniczej w Rosyi” — która się nietylko, ileż razy! przypatrywała, ale rozlewała krew narodową w Polsce, ani „uzyskanie niejakich ze strony pracodawców na rzecz robotników ustępstw” — niemających znaczenia bez uznania urzędowego, ani deklamacye publicystyczne o heroizmie dzieciaków, ginących ze sztandarem czerwonym w ręku, jak Wiktor Cymerys w Radomiu, ani wykazywanie zza węgła sztandaru powstaniowego, nierozwiniętego „dzięki oporowi demokracyi narodowej do spółki z rządowcami”, ani nic podobnego. Mogłaby im na złagodzenie winy posłużyć rewolucya tylko, której w strajkach w Rosyi było tyle, co w nie socyalistyczna młodzież rosyjska wsunęła.
W strajkach rewolucyjnego nic nie było i być nie mogło.[1] Po za garścią inteligencyi, po za produkującą ją młodzieżą szkolną, z której łona podziw i cześć wzbudzający bohaterowie wolności wychodzą, materyałów rewolucyjnych w dybach carato-czynowniczych chodząca Rosya nie posiada.[2] Znalazłoby się coś takiego w wojsku chyba — byłby to atoli pretoryanizm, brzemien-

  1. Charakter rewolucyjny strajki wogóle od dawna już straciły. W Rosyi również prawa reklamacyjne nadanemi robotnikom zostały.
  2. Materyały rewolucyjne w Rosyi przysposabiają się dopiero. Rozruchy tegoroczne są przyczynkiem w przysposabianiu — rodzajem preludium.