przepisane), że jest przepowiednia o powrocie Żydów do Jerozolimy. I tuż natychmiast powinien wybuchnąć radością, pieśniami, śmiechem, i odmawiać modlitwy w taki sposób, żeby samym głosem wyrazić jak najwięcej szczęścia a w twarzy jak najwięcej tryumfu i szlachetności. To nagłe przejście i konieczny obowiązek tego przejścia nadzwyczaj podobały się Ickowi; widział w tem jakiś szczególny, niezmiernie dowcipny kunszt, i z chełpliwym wyrazem twarzy mówił mi o tym przepisie obrzędowym.
Pewnego razu, wśród najgorętszej modlitwy Icka, wszedł do izby placmajor w towarzystwie karaulnego oficera i straży wojennej. Wszyscy aresztanci stanęli u swoich nar, wyciągnięci, jak struny, jeden tylko Icek jeszcze silniej zaczął krzyczeć i gestykulować. Wiedział on, że modlitwa dozwolona, że przerywać jej nie wolno, i krzycząc wobec majora na nic się, naturalnie, nie narażał. Sprawiało mu to wielką przyjemność, że może wobec majora zucha udawać i popisać się przed nami. Major podszedł ku memu i stanął na krok przed nim: Icek obrócił się tyłem ku swemu stolikowi i prosto w twarz majorowi zaczął wyśpiewywać swoje uroczyste proroctwo, wymachując przytem rękami! Ponieważ i w tej chwili według przepisów religijnych należało mu wyrazić w twarzy bezmiar szczęścia i szlachetności, więc uczynił to niezwłocznie, przymykając oczy, śmie-
Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/202
Ta strona została skorygowana.