i strzedz swej godności. Wyskokami Bakłuszyna i opowiadaniami o przyszłym teatrze zachwycali się tylko albo młokosi, nie umiejący utrzymać się w aresztanckiej powadze albo najznakomitsi z aresztantów, których powaga była niewzruszoną, tak, że mogli się nie krępować w wynurzaniu wrażeń jak najbardziej naiwnych (co w ostrogu uchodziło za nieprzyzwoitość). Wszyscy inni słuchali wieści i rozpraw o teatrze w milczeniu; nie ganili wprawdzie, nie przeczyli, ale ze wszystkich sił starali się okazać obojętność dla teatru, a nawet z góry nań spoglądać. Dopiero w ostatniej chwili, w sam dzień przedstawienia wszyscy zaczęli się interesować: co to będzie? Jakże tam nasi? Cóż plac-major? Czy uda się tak jak w zaprzeszłym roku? i t. d. Bakłuszyn zapewniał mię, że wszyscy aktorzy dobrani wspaniale, że nawet kurtyna będzie, że narzeczonę Fiłatki będzie grał Sirotkin i — no, sami zobaczycie, jak to on w kobiecym ubiorze wygląda, mówił mrużąc oczy i przyklaskując językiem dobroczynna pomieszczyca (obywatelka wiejska) będzie miała suknię z falbaną i pelerynka i parasolkę w ręce, a dobroczynny pomieszczyk (właściciel dóbr) wyjdzie w oficerskim surducie z akselbantami i z laseczką.
Druga sztuka, którą miano grać, nazywała się: „Kiedrył-obżora“ (Kiedrył-żarłok). Nazwa zaciekawiła mię, ale choć dopytywałem się o treść sztuki, nic się o tem naprzód nie
Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/213
Ta strona została skorygowana.