Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/221

Ta strona została skorygowana.

co mógł albo chciał. Kiedy obnoszono talerz dla zbierania pieniędzy, prawie wszyscy coś dali, choćby po groszu. Ale jeżeli mię puszczono naprzód, poczęści i dla tego, że spodziewano się więcej odemnie pieniędzy, to znowuż ile w tem było poczucia własnej godności! „Ty bogatszy odemnie, a więc idź naprzód, i chociaż my tu wszyscy równi, ale ty położysz więcej, więc jesteś milszym dla aktorów, więc tobie się należy pierwsze miejsce, a my, którzy nie kupujemy miejsc, powinniśmy się sami gatunkować.“ Ile w tem prawdziwej szlachetnej dumy! To nie jest uszanowanie dla pieniędzy, ale uszanowanie dla samego siebie. W ogóle dla pieniędzy, dla bogactwa nie było w ostrogu szczególnego uszanowania, zwłaszcza jeśli brać ogół aresztantów na uwagę. A nawet, gdyby z osobna każdego z nich rozpatrywać, to nie pamiętam ani jednego, któryby się na dobre uniżał dla pieniędzy. Byli natręci, którzy i mnie dokuczali prośbami; ale w tem natręctwie było więcej swawoli, oszukaństwa, niżeli żebraniny; więcej humoru, naiwności. Nie wiem, czy zrozumiale się wyrażam.... Ale odbiegłem od teatru. Do rzeczy.
Do podniesienia zasłony cała izba przedstawiała dziwny i pełen ożywienia obraz. Naprzód tłum widzów, zduszony, ściśnięty ze wszystkich stron, cierpliwie i z błogością w twarzy wyczekujący początku przedstawienia. W tylnych rzędach ludzie tłoczyli się je-