Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/225

Ta strona została skorygowana.

natychmiast zwracałem się do Aleja i w twarz mu spoglądałem. On mię nie widział; miał co innego do widzenia! Nie daleko odemnie, z lewej strony, stał aresztant w podeszłym już wieku, zawsze nachmurzony, zawsze niezadowolony i mrukliwy. On także zwrócił uwagę na Aleja i widziałem, jak kilka razy z półuśmiechem obracał się, aby popatrzeć na niego, tak był miły Alej.
Zaczęto od „Fiłatki i Miroszki“. Fiłatka (Bakłuszyn) był rzeczywiście wspaniały. Odegrał swoją rolę z zadziwiającą dokładnością. Widać było, że rozmyślał nad każdym frazesem, nad każdym ruchem swoim. Każdemu zwykłemu słowu, każdemu giestowi, umiał nadać sens i znaczenie, zupełnie odpowiadające roli. Do tej staranności, do tego zadziwiającego wystudyowania trzeba dodać niewymuszoną wesołość, prostotę, naturalność i gdybyście widzieli Bakłuszyna, zgodzilibyście się niewątpliwie, że to prawdziwy, urodzony aktor, z wielkim talentem. Fiłatkę widziałem nieraz na moskiewskiej i petersburskiej scenie i mówię stanowczo — aktorowie stołeczni, którzy grali Fiłatkę, obaj grali gorzej od Bakłuszyna. W porównaniu z nim byli to wieśniacy, ale nie prawdziwi chłopi. Zanadto silili się, aby przedstawić chłopa. Bakłuszyna prócz tego pobudzało współzawodnictwo: wszystkim wiadomo było, że w drugiej sztuce, w roli Kiedryła występować będzie aresztant Pociejkin, aktor, który przez wszystkich nie-