Strona:PL Dostojewski - Wspomnienia z martwego domu.djvu/333

Ta strona została skorygowana.

— No, z Bogiem! z Bogiem! — odezwały się urywane, grube, ale jakby z czegoś zadowolone głosy aresztantów.
Tak, z Bogiem! Swoboda, nowe życie, zmartwychpowstanie.... Co za szczęśliwa chwila!

KONIEC