Pierwszy miesiąc i w ogóle początek mego życia w ostrogu żywo mi staje w wyobraźni. Daleko niewyraźniej majaczeją mi we wspomnieniach późniejsze lata tego życia. Niektóre, zda się, zupełnie zacierają się, zlewają się jedne z drugiemi, zostawiając po sobie jedno ogólne wyobrażenie: chwil ciężkich, jednostajnych, duszących..
Ale wszystko com przeżył w pierwszych dniach katorgi, przedstawia mi się jak coś, co się wczoraj zdarzyło. Rzecz to naturalna.
Pamiętam wyraźnie, że przy samem wstąpieniu w to życie uderzyło mię to, że nic w niem jakoby nie znalazłem rażącego, nadzwyczajnego, albo właściwiej mówiąc, niespodziewanego. Wszystko to, na co patrzałem, już przedtem jakby migało w mojej wyobraźni, gdy idąc na Syberyę, starałem się odgadnąć moje przyszłe losy. Ale niebawem mnó-